Kongijski trybunał

Milo Rau jest jednym z najważniejszych twórców współczesnego teatru. Zasłynął zaangażowanymi politycznie spektaklami, uderzającymi w czułe struny stosunków międzynarodowych (ludobójstwo w Rwandzie), społecznych niepokojów (sprawa belgijskiego pedofila Marca Dutroux, udział Europejczyków w szeregach ISIS) czy relacji państwo-sztuka (proces Pussy Riot). Temat, którym postanowił zająć się tym razem, uznaje za jeden z najważniejszych konfliktów współczesnego świata – mowa o wojnie domowej w Kongu.

W celu międzynarodowego nagłośnienia problemu, reżyser zdecydował się na połączenie teatru z formą filmową, tworząc bezprecedensowe wydarzenie – symboliczny teatralny trybunał, w którym wzięły udział wszystkie strony konfliktu: ofiary, sprawcy, świadkowie i analitycy. Co więcej, rezygnując z prawnej legitymizacji czy instytucjonalnego patronatu, zdołał przekonać do udziału przedstawicieli najwyższych władz państwowych, zebrać materiał dowodowy, naświetlić międzynarodowy interes w utrzymaniu status quo, a także wydać wyrok.

Powodem wojny w Kongu nie są różnice etniczne, ale surowce technologiczne niezbędne w XXI wieku. Nigdzie indziej na świecie konflikt globalnych interesów wielkich gospodarek narodowych, lokalnych roszczeń władzy, kolonialnej przeszłości i postkolonialnej teraźniejszości nie jest bardziej widoczny niż w tym regionie kryzysowym.